Zanim ruszą zapisy i może ponownie emocje wezmą górę nad rozsądkiem, nasuwa się kilka refleksji z tym związanych. Maraton Dębno jako najstarszy, będący szkołą i wzorem organizacyjnym dla wielu innych maratonów i biegów, dalej wydaje się pełnić tę rolę. Nie jest największy, leży na uboczu, nie ma największego budżetu i tytularnych sponsorów, ale ciągle pełni rolę prekursora we wdrażaniu nowych rozwiązań. Takim najbardziej widocznym i budzącym emocje przykładem są zapisy. Jak się okazuje, żaden z maratonów nie ma takiego parcia i wzmożonego ruchu przy zapisach. Ostatnie próby 15 tysięcy wejść jednocześnie dobitnie to pokazały. Na taką sytuację nie do końca są przygotowane nawet największe firmy oferujące zapisy i pomiar czasu. Został przekroczony pewien próg i okazuje się, że nie byliśmy wyjątkiem. Potwierdza to tezę, że potrzebne są zmiany i na tym polu. Nie trzeba tu wyważać otwartych drzwi, szukać rewolucyjnych rozwiązań. Wydaje się, że sprawdzonym rozwiązaniem jest losowanie wśród wcześniej zgłoszonych zawodników. Takie rozwiązanie zaproponował już dawno Maraton Berlin. Niby nic skomplikowanego, ale jest jeden szkopuł a może i dwa. Żadna ze znanych nam firm na polskim rynku nie oferuje tego typu usługi, a rozwiązania firm zagranicznych przekraczają nie tylko nasze możliwości finansowe. W tegorocznej edycji naszego biegu nic już nie zmienimy ale wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku znowu możemy być prekursorem nowego systemu a czas pokaże czy przyjęte rozwiązania spotkają się z uznaniem. Życzę wszystkim a także i nam organizatorom bezproblemowych i spokojnych jutrzejszych zapisów a firmie STS-Timing, realizującej zapisy powodzenia 😉
05. Januar 2019