
Każdego dnia zbliżamy się do 50. Maratonu Dębno 2024. W ostatnich tygodniach zaprezentowaliśmy Państwu pierwsze z serii rozmów o dębnowskim maratonie. Dziś prezentujemy kolejny fragment cyklu: „Pięćdziesiąt rozmów na pięćdziesiątą edycję Maratonu Dębno”.
Wspomnienia prezentowane dziś należą do Pani Agnieszki Gortel-Maciuk, której postać zapisała się złotymi literami w historii naszej imprezy. Ta znakomita zawodniczka zwyciężyła w Maratonie Dębno w 2013 roku. Zapraszamy do lektury!
AGNIESZKA GORTEL-MACIUK
W 2013 roku wystąpiłam w Dębnie po raz trzeci w swojej karierze. Mój debiut w tym biegu miał miejsce w 2005 roku. Uzyskałam wtedy czas 2:44:09. Do dziś jednak z tego startu zapamiętałam sytuację, kiedy ludzie wyposażeni w lornetki i listy startowe imiennie dopingowali każdego zawodnika. To niesamowite przeżycie, którego nigdzie nie spotkałam. Fakt ten był potwierdzeniem opinii innych zawodników, że w Dębnie panuje dobra atmosfera do biegania.
Drugi raz Dębno odwiedziłam w 2009 roku. Nie byłam wtedy w najwyższej formie, bo tuż przed maratonem miałam problemy zdrowotne. Wystartowałam tylko po to by uzyskać stypendium sportowe. Zajęłam wtedy piąte miejsce. Oba te starty sprawiły, że dobrze zapamiętałam trasę biegu.

Do maratonu W 2013 roku przygotowania rozpoczęłam bardzo późno, bo dopiero pod koniec lutego obozem we Włoszech. Problemy zdrowotne w sezonie poprzednim sprawiły, że do przygotowań tych podeszłam bardzo ostrożnie.
Pomysł startu w Dębnie narodził się w mojej głowie w momencie, gdy dowiedziałam się, że właśnie tutaj, wczesną wiosną, zostaną rozegrane Mistrzostwa Polski w biegu maratońskim. Fakt ten był dla mnie dodatkową motywacją do jak najlepszego przygotowania. Wcześniej zdobyłam kilka medali w półmaratonie i pomyślałam, że warto skorzystać z nadarzającej się okazji i spróbować powalczyć o medal na królewskim dystansie. Dotychczas startowałam bowiem w maratonach z założeniem walki o wynik, ale nie zdarzyło mi się walczyć o medal Mistrzostw Polski, co było wielką motywacją. Trener zatwierdził moją propozycję i od tej pory robiliśmy wszystko by tutaj przyjechać.
Wiedziałam, że w Dębnie jest wietrznie więc warunki pogodowe panujące podczas obozu we Włoszech idealnie odzwierciedlały pogodę jaka miała zastać mnie na maratonie. Każdego dnia mocno wiało więc bieganie w warunkach wietrznych przestało sprawiać mi problemy. Żeby na nowo zapoznać się z zimowym klimatem panującym w Polsce, ostatnie dni przed biegiem spędziłam w Szklarskiej Porębie.
Podróż do Dębna zapamiętam chyba do końca życia. Jechałam w piątek wieczorem i w Parku Narodowym „Ujście Warty”w okolicach Kostrzyna nad Odrą zderzyłam się z jakimś zwierzęciem. Był to chyba kormoran. Przeżycia te zrekompensowało mi samo Dębno będące areną naszych zmagań. Przywitało mnie bowiem piękną wiosną, która to była kolejnym bodźcem energetycznym by dobrze pobiec. Było ciepło, a wiatr, który zazwyczaj tutaj wieje nie sprawiał mi problemu.
Przed startem przeanalizowałam wnikliwie stawkę zawodniczek, które miały wziąć udział w tym maratonie. Niestety nie było najmocniejszych rywalek. W związku z tym nie musiałam martwić się o jakąś taktykę. Bieg rozpoczęłam więc bardzo spokojnie, wiedząc, że będę rywalizować w drugiej połowie dystansu. Jedyną zawodniczką, która mogła mi zagrozić była Arleta Meloch, która objęła prowadzenie na początku biegu. Dogoniłam ją jednak na 6 kilometrze. Przez jakiś czas biegłyśmy razem. Później jednak moja rywalka zostawała z tyłu, a ja coraz bardziej się oddalałam. Na bieżąco otrzymywałam informacje ile mam przewagi nad moimi przeciwniczkami, więc mogłam biec bardzo spokojnie – tak jak powinno się biegać maraton.
W trakcie biegu miałam problemy z łydką więc biorąc pod uwagę swoje zdrowie oraz przewagę jaką miałam nad rywalkami, podjęłam decyzję, że będę biegła w tempie, które pozwoli mi na spokojne zdobycie wymarzonego złotego medalu. W związku z tym biegło mi
się bardzo przyjemnie, bez napięcia i wydaje mi się, że był to najprzyjemniejszy bieg maratoński w mojej dotychczasowej karierze. Miałam okazję porozmawiać z ludźmi, którzy towarzyszyli mi podczas biegu.
Otoczenie w Dębnie jest fantastyczne. Lubię obcować z naturą i nie ukrywam, że wolę biegi górskie, czy terenowe niż te, których trasy prowadzone są w mieście, dlatego też długie proste odcinki nie były dla mnie straszne. Świecące słońce, lasy wokół i komfort biegu sprawiły, że miałam mnóstwo powodów do radości.
Końcowe kilometry trasy biegu, prowadzone w mieście są bardzo użyteczne dla zawodnika, ponieważ przyjemnie jest biec wśród tłumu dopingujących kibiców, kiedy jesteś zmęczony. Bardzo ważny jest też doping kibiców na mecie, który był zagwarantowany dzięki usytuowaniu jej w ścisłym centrum miasta. Jedynym mankamentem zdaje się być odcinek kostki brukowej, która jest bardzo kontuzyjna, ale nie przeszkadzało mi to w podążaniu po zwycięstwo.
Cieszę się, że Mistrzostwa Polski w 2013 roku odbyły się w Dębnie. Termin i miejsce rozgrywania tego biegu oraz fakt, że miał on rangę mistrzowską sprawiły, że tutaj wystartowałam. Celem głównym tego sezonu był dla mnie medal Mistrzostw Polski na dystansie maratońskim i udało mi się go osiągnąć.
Patrząc wstecz, uważam, że decyzja o starcie w Dębnie była bardzo trafna. Każdy medal cieszy, a złoto chyba najbardziej.

Agnieszka Gortel-Maciuk – biegaczka długodystansowa. Wielokrotna medalistka Mistrzostw Polski w półmaratonie (4 złote, 1 srebrny i 2 brązowe medale). W Dębnie startowała trzykrotnie, zdobywając złoty medal Mistrzostw Polski w 2013 roku. Rekord życiowy w maratonie (2:30:28) uzyskała w 2013 roku w Köln.
Już teraz zapraszamy do startu w 50. Maratonie Dębno 2024, który odbędzie się 12 maja 2024 roku. Nie może Ciebie zabraknąć! Może to Ty pobijesz w tym biegu rekord życiowy..???
Zapisy prowadzone są przez firmę Datasport pod adresem: 50. Maraton Dębno (datasport.pl)
Jednocześnie informujemy, że trwają prace nad regulaminami Maratońskiej Dziesiątki i Sztafety Maraton Dębno. Już dziś zarezerwuj sobie czas i spędź drugi majowy weekend 2024 roku na biegowo w Dębnie!