Od kilku tygodni przedstawiamy Państwu wspomnienia maratońskie zawodniczek i zawodników startujących w Maratonie Dębno. Dziś prezentujemy te należące do Grażyny Syrek – dwukrotnej zwyciężczyni i długoletniej rekordzistce Maratonu Dębno.
GRAŻYNA SYREK
W maratonie w Dębnie startowałam dwukrotnie: w 2002 i 2003 roku. Chyba kiedy zaczynałam swoją przygodę ze sportem, nie myślałam, że kiedyś wystartuję w biegu maratońskim, gdyż specjalizowałam się w krótszych biegach. Dopiero kiedy w 1999 roku przeszłam do Olimpii Poznań na poważnie zaczęły się moje przygotowania do biegów długich. Plan startu w maratonie zrodził się już rok wcześniej, ale nie czułam się jeszcze gotowa na tak długi dystans.
Później pojawiła się propozycja startu w Londynie, nawet miałam już zaproszenie. Wiele zawodniczek debiutuje w dużych maratonach osiągając dobre rezultaty. Ostatecznie wybór padł na Mistrzostwa Polski w Dębnie i była to dobra decyzja. Z Dębnem mam same miłe wspomnienia. Debiut, dwa zwycięstwa, atrakcyjne nagrody, wartościowy wynik, niesamowita atmosfera i cała oprawa maratonu! To niezapomniane wrażenia! Dwa starty w maratonie w Dębnie, dwa zwycięstwa, ale jak bardzo różne. W 2002 roku oczywiście bardzo przeżywałam swój pierwszy start, ale nie byłam faworytką, więc nie miałam tak dużego obciążenia psychicznego. Wiedziałam bowiem, że rywalki są bardziej doświadczone i to na nich ciąży presja wyniku. Oczywiście nie obyło się bez małego kryzysu na około 25 km, ale kiedy udało mi się go przetrwać i z naszej grupy zostałyśmy tylko dwie: Karina Szymańska i ja, uwierzyłam, że jeśli przytrzymam do końca, to mogę to wygrać. I tak się też stało. Oczywiście w całej tej euforii nie czułam zmęczenia, ale następne kilka dni prawie nie mogłam chodzić!
Start w 2003 roku to zupełnie inny bieg. Na starcie stanęłam jako faworytka i wydawałoby się, że ze zwycięstwem nie powinno być problemu. Natomiast mogę teraz stwierdzić, że mimo, że startowałam później w innych dużych maratonach jak Chicago, Boston, Tokio czy Igrzyska Olimpijskie w Atenach, to właśnie ten bieg w Dębnie w 2003 roku był chyba najcięższy. Jesienią z powodu zabiegu operacyjnego miałam długą przerwę, co stawiało pod znakiem zapytania mój start w maratonie. Nie da się oszukać straconego czasu i braku wybieganych kilometrów. Mimo, że lista zawodniczek z dobrym rekordem życiowym nie była długa, to jednak nie przeszkodziło temu, żeby rywalizacja była zacięta, a końcowy wynik wartościowy. Walka rozegrała się pomiędzy mną, a Moniką Drybulską i była to niewiadoma do ostatnich metrów.
Ten bieg miał różne fazy. Każda z nas wystartowała swoim tempem, więc biegłyśmy oddzielnie. Potem była pogoń, nie pamiętam na którym kilometrze Monika mnie doszła, ale było to chyba po połówce. Wtedy wiedziałam, że nie będzie łatwo. Potem wspólny bieg, moja ucieczka, ale z niewielką przewagą. Pamiętam jak bardzo nogi nie chciały już więcej przyspieszyć. I myślę, że w takich momentach zadecydowała psychika. Gdybym tego nie przeżyła, nie uwierzyłabym ile jesteśmy w stanie jeszcze z siebie wykrzesać, nawet wtedy, kiedy wydaje nam się, że nie mamy już sił! Dlatego były to najcięższe i „najdłuższe kilometry”. Ale na szczęście dla mnie wszystko dobrze się skończyło. Niesamowita radość i kolejne Mistrzostwo Polski w maratonie. Tym razem również otrzymałam samochód, co wtedy nie było codziennością w polskich maratonach, jak również otrzymałyśmy medale z prawdziwego kruszcu. Tak więc stanowiło to o wyjątkowości tegoż maratonu! Poprawiłam również wieloletni rekord trasy Wandy Panfil. To są chwile, których nigdy się nie zapomina i ma się niesamowity zapał do dalszego treningu. To kolejne zwycięstwo i nowy rekord życiowy dały mi taką małą przepustkę do większych maratonów i tym samym na jesieni wystartowałam w maratonie w Chicago, w którym uzyskałam wynik kwalifikujący mnie na Igrzyska Olimpijskie. Tak więc start w Dębnie był początkiem niezapomnianej przygody z maratonem!
Dużą zaletą tego maratonu jest to, że czuje się jakby całe miasto brało w nim udział! Jest to jakby święto dla mieszkańców i wspaniały doping ludzi na trasie powoduje, że przyjemniej znosi się trud maratonu. Kiedy po kilku latach odwiedziłam Dębno spotkałam się z również dużą życzliwością mieszkańców, a atmosfera kolejnych edycji jest ciągle wyjątkowa.
Grażyna Syrek – biegaczka długodystansowa, olimpijka z Aten (2004 r. – 41 miejsce). Rekord życiowy w maratonie (2:26:22) uzyskała w 2003 roku w Chicago. Przez osiemnaście lat była rekordzistką Maratonu Dębno z wynikiem 2:32:09 z 2003 roku. W Dębnie zdobyła dwa tytuły Mistrzyni Polski w 2002 i 2003 roku.
Pragniemy przypomnieć, że Maraton Dębno inauguruje kolejną edycję projektu „Orły Biegowe”, a limit czasu na ukończenie biegu został wydłużony do 6 godzin. Trasa biegu jest płaska co sprzyja osiąganiu rekordowych wyników, a atmosfera tworzona przez zawodników i kibiców jest niezapomniana.
Maraton Dębno jest najstarszym biegiem maratońskim rozgrywanym w Polsce. Nie czekaj! Zapisz się już dziś! Więcej szczegółów: 50. Maraton Dębno (datasport.pl)
Od kilku tygodni przedstawiamy Państwu wspomnienia maratońskie zawodniczek i zawodników startujących w Maratonie Dębno. Dziś prezentujemy te należące do Grażyny Syrek – dwukrotnej zwyciężczyni i długoletniej rekordzistce Maratonu Dębno. GRAŻYNA SYREK W maratonie w Dębnie startowałam dwukrotnie: w 2002 i 2003 roku. Chyba kiedy zaczynałam swoją przygodę ze sportem, nie myślałam, że kiedyś wystartuję w…